czwartek, 17 stycznia 2013

"Kocham Cię, Danny"


"Kocham Cię, Danny" H. Freeman jest to książka zaskakująca.
"Czy to nie dziwne że najważniejsze dni naszego życia zaczynają się zawsze tak banalnie?" To zdanie jako pierwsze czytamy gdy odwrócimy książkę by dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
Biorąc tą książkę pierwszy raz do ręki nie byłam przekonana czy mi się spodoba ale dałam jej szanse. Na początku praktycznie nic ciekawego się nie dzieje. Główna bohaterka poznaje chłopaka potem zaczyna się z nim spotykać. Takie typowe Love Story. Lecz tak w połowie książki wszystko dosłownie wszystko zaczyna się zmieniać poznajemy jej chłopaka z zupełnie innej strony. Dowiadujemy się wstrząsających rzeczy o nim. I teraz pytanie czy dziewczyna mimo to czego się o nim dowiedziała nadal będzie go kochać? To jest jedno z główniejszych pytań książki, czy istnieje miłość która pokona wszystkie przeciwności losu?
Nie zdradzam zakończenia, ponieważ nie było by sensu czytać tej książki, a warto. Osobiście ten zwrot akcji mnie zaskoczył nie spodziewałam się tego po tej książce.
Jest tu doskonały przykład, że nie wolno oceniać książki po okładce.
Zapraszam do miłej lektury.

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z tobą, ja też nie byłam przekonana do tej książki z powodu tej paskudnej okładki, ale uległam namowom mojej koleżanki :) Bardzo miło wspominam teraz tę powieść.
    Pozdrawiam.
    Zapraszam do mnie - kinga42.blogspot.com :))

    OdpowiedzUsuń